W sobotę seniorzy Rawii zanotowali udany mecz w Jankowych, gdzie pokonali zespół gospodarzy 2:1, Gola na wagę trzech punktów w 91. minucie strzelił Mateusz Witkowski, który powoli wraca do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją – konsekwentnie realizowaliśmy cel, który założyliśmy sobie przed meczem i udało się osiągnąć upragnione zwycięstwo – powiedział po meczu napastnik Rawii.
Spotkanie w Jankowych było trzecim, w którym napastnik Rawii pojawił się w rundzie jesiennej na boisku. Tym razem wszedł na plac gry w 73. minucie, zmieniając Michała Łysiaka. Zmiana okazała się kluczowa bowiem golem w 91. minucie zapewnił rawickiej drużynie trzy punkty.
Mecz był bardzo wyrównany i charakteryzował się dużą wolą walki. Zespół gospodarzy postawił bardzo trudne warunki i cały czas napierał, ale my konsekwentnie realizowaliśmy cel, który założyliśmy sobie przed meczem i udało się osiągnąć upragnione zwycięstwo – powiedział strzelec gola
Za Mateuszem Witkowskim bardzo ciężki okres, w którym borykał się z licznymi kontuzjami. Wskutek problemów ze zdrowiem 26 – letni napastnik w poprzednim sezonie zagrał w zaledwie dwóch ligowych meczach. Ostatnie trafienie zanotował natomiast 6 maja 2023 w wygranym 6:1 meczu z Piastem Czekanów. Jak sam zaznacza – w sytuacji – gdy jeszcze parę miesięcy temu myślał o końcu kariery uczucie po golu strzelonym w Jankowych jest nie do opisania. Zaznacza jednak, że najważniejsze jest dobro całego zespołu.
Najważniejsze jest dobro zespołu i wygrana zwłaszcza po takiej długiej passie bez kompletu punktów, ale jeśli chodzi o uczucie to nie do opisania. Poczułem się znowu jakbym miał 10 lat i zaczynał przygodę z piłką. Jeszcze parę miesięcy temu nie myślałem, że w ogóle będę grał w piłkę. Ból utrudniał mi normalne funkcjonowanie w życiu codziennym i chociaż ciężko mi było to znieść to powoli myślałem, że trzeba będzie skończyć karierę. Na szczęście były to tylko myśli i dzięki wsparciu najbliższych, ale też ogromny ukłon szacunku w stronę Trenera Marka Nowickiego, który ani przez chwilę we mnie nie zwątpił i udzielił mi po prostu ludzkiego kredytu zaufania i wsparcia powiedziałem sobie, że tyle razy już upadałem w swoim życiu, że będę walczył i po raz kolejny się podniosę. Dlatego ważne jest, żeby nigdy w życiu jak i na boisku się nie poddawać i zawsze nawet w najgorszej sytuacji szukać wyjścia.
Napastnik Rawii zauważa jednak, że przed nim jeszcze dużo pracy, aby wrócić do pełnej sprawności. Cieszy się jednak z każdej chwili spędzonej na boisku oraz w szatni.
Dzisiaj z perspektywy czasu inaczej patrzę na boisko. Doceniam każdą chwilę, w której mogę być w szatni, wśród zespołu i po prostu cieszyć się każdą sekundą spędzoną na murawie po tak długich problemach zdrowotnych. Jeszcze dużo pracy przede mną, żeby wrócić do swojej pełnej dyspozycji, ale cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi w osiągnięciu tych upragnionych trzech punktów, ale tak jak mówię to zasługa całego zespołu. Ja tylko dołożyłem cegiełkę do całej układanki.
fot. Studio Photo Design Remigiusz Dettalaff